W końcu i ja mogłam zmierzyć się z legendą. Podkład podobno doskonały, uwielbiany przez miliony ale jak się okazuje (przeglądając Internety) również nie lubiany przez wiele kobiet. Podkład do twarzy Double Wear Stay-in-Place Makeup z Estee Lauder (175zł) zbiera tyle samo komplementów co słów krytyki. Cieszę się, że mogłam go przetestować bo uważam go za jeden z kosmetyków, który trzeba znać i mieć wyrobione o nim zdanie.
Mimo że kupiłam go jeszcze w wakacje okres testowania przypadł na grudzień/styczeń/luty kiedy moja cera pozostawiała dużo do życzenia. Wspomniałam o tym już nie raz, niedoskonałości i wypryski skutecznie mnie męczyły a ja chcąc nie chcąc musiałam wyjść do ludzi. Z pomocą przyszedł mi właśnie ten podkład, niby opisywany jest jako średnio kryjący ale według mnie już jedna warstwa idzie w stronę mocno kryjącej.
Do aplikacja używałam połączenia jajka Real Technniques KLIK i moich własnych palców - ten duet pozwolił mi na bezproblemowe rozprowadzenie podkładu, bez smug i plam.
Ale trzeba się spieszyć, podkład szybko zasycha.
Kolorystycznie nie do końca się wstrzeliłam. Używając NW15 z MACa i kupując podkład Double Wear przez Internet miałam nie małą zagwozdkę co do koloru. W końcu zdecydowałam się na 1C0 Shell, który jest odrobinę za jasny i musiałam sobie pomagać trochę ciemniejszym pudrem. Podejrzewam, że gdyby kolor był dobrze dobrany nie musiałabym używać pudru bo wykończeniowo jest, w edług mnie, dość mocno matowy.
I tu zaczynają się schody, i nie wiem w jakim stopniu jest to moja wina a w jakim wina podkładu, przed jego nałożeniem musiałam mieć dobrze wypeelingowaną cerę, nawilżoną, nałożoną bazę pod podkład a po aplikacji DW i lekkiej warstwy pudru twarz musiała być spryskana Fix+ z MAC. Inaczej kaplica, częściowo ciasto a częściowo suche skórki na twarzy i podkład w każdym załamaniu skóry. Nie dla mnie taki interes, trochę za dużo z tym roboty.
Oczywiście, tak zagruntowana twarz trzymała się cały dzień, nic się nie starło.
Szklana, 30ml buteleczka jest prosta ale jak dla mnie zbyt prosta - brakuje w niej pompki. Jeszcze nigdy nie udało mi się wylać odpowiedniej ilości, zawsze jest za dużo podkładu przez co nie uważam go za wydajny.
Podkład w żaden sposób mnie nie zapchał, nie podrażnił, nie przycznił się do zwiększonej ilości niedoskonałości.
Tak, był moim wybawcą kiedy moja cera się buntowała ale nie pokochałam go na tyle żeby jeszcze kiedyś do niego wrócić. Podejrzewam zresztą, że buteleczka, którą mam starczy mi na bardzo długo bo narazie nie mam zamiaru sięgnąć po Double Wear ponownie przez długi czas. Raz, że nie potrzebuję już tak mocnego krycia bo skóra twarzy wróciła już do normalności, dwa, że jest za ciężki na nadchodzące wiosenne dni.
Kiedyś myślałam, że przetestuję jeszcze Double Wear Light ale teraz nie jestem co do tego taka pewna.
Znacie ten podkład? Jesteście w gronie jego przeciwniczek czy zwolenniczek?
Buziaki,
Gosia
Hmmm trochę drogi :) Póki co używam mojego ulubieńca Maybelline :)
OdpowiedzUsuńKtóry to?
Usuńnie znam, dla mnie jest zdecydowanie za drogi, za rzadko się maluję by tyle wydać na podkład ;)
OdpowiedzUsuńTo racja, zbędny wydatek.
UsuńChciałam go wypróbować ale cena jest niestety za wysoka :(
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że nie zdobyłam najpierw próbek.
Usuńcaly czas sie nad nim zastanawiam..
OdpowiedzUsuńKoniecznie najpierw zdobądz probki zebys sie nie rozczarowała.
UsuńNigdy go nie miałam, ale dla mnie cena za wysoka :)
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńNie mogę powiedzieć, że jest to mój ulubieniec, bo są lepsze od niego podkłady, ale jako ratunek, kiedy moja skóra ma gorszy dzień jest niezastąpiony:) Nie używam go codziennie (chociaż nawet jak miałam tylko dwa podkłady - jego i jeden inny) i używałam go na przykład 3 tygodnie pod rząd, to mi krzywdy nie zrobił, ale wiem, że niektórym dziewczynom potrafił zapchać skórę. Nie jest moim ulubieńcem, ale kupiłabym ponownie:)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście mnie też nie zapchał i dlatego właśnie był moim kołem ratunkowym.
UsuńTak głośno i nim, ze musze i ja kiedyś przetestować na swojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńTylko najpierw próbki!
UsuńTeż go kiedyś miałam, był ok, nie narzekałam, ale brak tej pompki przy takiej cenie uważam za niedociągnięcie.
OdpowiedzUsuńPodobno pompka z MACowego podkładu pasuje ale nie chciało mi się bawić w takie eksperymenty.
Usuńnie używałam, ale dla mnie jest obojętny, ale raczej nie będę go miała ;)
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze :-)
UsuńUzywalam i przeklinalam. I siebie za glupote (i wydanie kasy na cos co mnie zapchalo, robilo ciasto na twarzy, podkreslalo suche skorki) i ten cholerny internet co go tak zachwalal.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak mineraly albo kremy BB ale takie prawdziwne (nie te europejskie).
O kurczę, bardzo Cię zapchało? Mnie na szczęście nie a bałam się, że tak będzie.
UsuńKremów BB nie używam i mnie nie kuszą ale coraz bardziej zakochuję się w minerałach.
Jak dla mnie cena za wysoka...zresztą uwielbiam podkład z Bourjois HM, także na razie nie szukam i nie testuję nic nowego...
OdpowiedzUsuńCzyli o jedno zmartwienie mniej ;-)
UsuńU mnie DW Light sprawdził się o niebo lepiej, niż ta pierwotna wersja, zużyłam nawet kilka tubek. Nie wiem, czy w tej chwili pasowałby mi jako podkład dzienny, ale na jakieś wyjście, czy specjalną potrzebę, na pewno by się sprawdził. Myślę, że warto dać mu szansę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że teraz sję go boję ale zacznę od próbek, mnóstwa próbek i wtedy zobaczę czy coś między nami zaiskrzy.
UsuńJa testowałam trzy kolory, każdy zamieniał się na twarzy w gorącą pomarańczkę. Pani polecila mi wtedy jakas lżejszą wersję EL, rzekomo nie pomarańczkującą. Kupiłam cala butelkę i chciałam umrzeć. Jechałam na spotkanie z waznym klientem, a cały ryj musialam zmyć i zadowolić sie pudrem (przy trądziku!). Od tamtej pory nawet nie patrzę na półkę EL.
OdpowiedzUsuńBorze zielony, to naprawdę traumatyczne przeżycie. Ale że Ci się chciało tyle razy testować ;-) a tak z ciekawości, pamietasz jakie kolory miałaś?
Usuńdw nie pamiętam, bo to były próbki, o light pisałam tutaj: http://wakeup-your-makeup.blogspot.com/2012/09/wtopa-stulecia.html
UsuńA tak tak, pamiętam.
UsuńMam wersję Light tego podkładu i jakbym dobrze nie przygotowała cery musi być mocno nawilżona i wypeelingowana, bo inaczej wszędzie podkreślone skórki, ale mam taki problem przy większości podkładów. Poza tym byłam zadowolona i co ważniejsze mogę go jeszcze spokojnie używać teraz kiedy jest cieplej :)
OdpowiedzUsuńA to ja przy większości podkładów nie muszę się tak starać ;-)
UsuńA masz porównanie Light do normalnej wersji?
Na ten podkład nigdy się nie skusiłam. Jestem fanką delikatnego krycia, więc ten podkład nie jest dla mnie odpowiedni. Szkoda, że przez lata firma nie zmieniła opakowania.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za tak mocnym kryciem ale jak czasami człowieka przypili to musi ;-)
UsuńOpakowanie mogłoby być inne.
Uwielbiam ten podkład, zużyłam dwa opakowania, idealny na większe wyjścia. Po jego aplikacji mam po prostu idealną skórę, uwielbiam łączyć go z bazą silikonową Sephory. :)
OdpowiedzUsuńChyba ile osób tyle opinii o nim :-)
Usuńmiałam jego próbkę od koleżanki i powiem tak: sprawdza się na wielkie wyjścia ale absolutnie na co dzień jest dla mnie za ciężki ;/
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest baaaardzo ciężki.
UsuńKultowy produkt, ale nie miałam go. Używałam już ciężkiego Colorstay i raczej nie chcę wracać do takich podkładów. Choć na twarzy wyglądają bosko... :-)
OdpowiedzUsuńAle też nie zawsze :-/
UsuńDawno dawno temu go miałam i był naprawdę ok, ale ciężki okropnie, teraz już takiego gruntu nie potrzebuję:)
OdpowiedzUsuńLubię go i u mnie zachowuje się lepiej na skórze. Obecnie mieszam go z kremem CC EL.
OdpowiedzUsuńJak sprawuje się CC?
UsuńMoim ulubionym podkładem jest Revlon ColorStay, też nie ma pompki, ale od podkładu za 180 zł oczekiwałabym, że będzie ją miał. Ponadto taki podkład powinien być idealny. Ale jeśli podkreśla suche skórki, to jest nie dla mnie, często borykam się z tym problemem.
OdpowiedzUsuńNo właśnie a czasami miałam wrażenie, że znajduje suche skórki tam gdzie ich nie miałam.
Usuńdla mnie też byłby za ciężki, no i ta cena;/
OdpowiedzUsuńNiestety :-/
Usuńmiałam miniaturki tego oraz light, ale dla mnie za ciężki
OdpowiedzUsuńA w Internecie więcej pozytywnych recenzji ...
UsuńWersję Light miałam i była całkiem ok, choć jak to się mówi, d*** nie urywa :) Ale tego podkładu nie miałam (tylko próbki), ponieważ nie lubię tak mocnego krycia.
OdpowiedzUsuńMi tu też nic nie urwało ;-)
UsuńButelka bez pompki doprowadzilaby mnie do szalu! Wiem, ze dobrze kryje, ja jednak wole cos bardziej nude...
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie udało mi się wylać odpowiedniej ilości.
UsuńChciałam się skusić na niego, ale najpierw muszę wysępić próbki od pań z Douglasa/Sephory :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńDużo o nim czytałam. Niestety (stety) nie dla mnie takie krycie :-)
OdpowiedzUsuńNadal ciapiesz się MACiem?
UsuńZaciekawiłas mnie nim:) musze sie wybrac po próbki jak bedzie dla mnie ok to z checia go kupie w pełnym wymiarze;)
OdpowiedzUsuńTo jestem ciekawa czy przypadnie Ci do gustu :-)
UsuńUwielbiam ten podkład. Ale ja lubię silne krycie i wcale nie odstrasza mnie idealnie wyglądająca, czasem nawet sztuczna cera. Podkład pięknie wygląda na twarzy, trzyma się cały dzień (i noc : D). Na co dzień go nie używam, ale na specjalne okazje sprawdza się świetnie. Nie lubię za to opakowania. Wygląda ładnie, ale masa podkładu zostanie niewykorzystana. Wyrzuciłbym z niego SPF, bo zdarzyło mi się, że odbił się na zdjęciu. Poza tym nie mam nic do zarzucenia : )))
OdpowiedzUsuńA no widzisz, trzeba być fanem takiego krycia i takie efektu. Chociaż mnie też nie odstrasza taka stuczna idealność ale jednak ten podkład mi do tego nie pasuje.
UsuńMoja siostra miała kiedyś ten podkład, ale za bardzo sobie nie potestowałam, bo kolor był zupełnie nie mój. :)
OdpowiedzUsuńUuuu, szkoda ;-)
UsuńChciałabym go wypróbować, bo naczytałam się wiele dobrego o nim :)
OdpowiedzUsuńTylko koniecznie najpierw poproś o prôbki!
UsuńNie znam tego podkładu, konsystencja mi się podoba, szkoda ,że nie ma pompki.. Ogólnie to mnie zaciekawił, bo mam podobny typ cery do Twojej ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by Ci podpasował :-)
UsuńJa z kolei go uwielbiam wręcz.nie mam zadnych z nim klopotow.. Jednak do skóry suchej moim zdaniem nie jest wskazany..
OdpowiedzUsuńZ suchościà u mnie to już inna historia.
UsuńDla mnie troche zbyt ciezki, ale na wieksze wyjscia super.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że nie raz uratował mi tyłek ;-)
Usuńnie miałam tego podkładu :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńKojarzę go tylko z blogosfery. Niestety, troszkę za wysoka półka cenowa, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńJest odrobinę za drogi, to fakt.
UsuńMiałam go kiedyś, ale dla mnie był za ciężki ;/
OdpowiedzUsuńKiszka z tym mocnym kryciem.
UsuńDla mnie to koszmar - wygląda fatalnie na mojej skórze i zanieczyszcza ją.
OdpowiedzUsuńA taki zachwalany jest.
UsuńSzkoda, że ta cena jest tak wysoka
OdpowiedzUsuńMialam tylko probke na 10 uzyc i nie polubilam sie z nim. Straszna szpachla, wysusza skore, podkresla suche skorki. Czuje sie bardzo zle z nim
OdpowiedzUsuńGdzie Ty taka dużą próbkę dorwałaś ;-).
UsuńSzkoda, ze cena jest tak wysoka:(
OdpowiedzUsuńWiem:-/
UsuńPrzypomnialas mi o wersji light, chętnie wypróbuję ;) miałam okres ze uwielbiałam ten podkład jednak teraz wolę korektor i coś lekkiego :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, i cieszę się, że nie potrzebuję już nic kryjącego :-)
UsuńWyczytalam w internetach, ze pompki w nim nie ma, bo podklad jest tak ciezki, ze nie dzialalaby poprawnie. Kiedys mialam jakis ciezki podklad z pompka, juz nie pamietam jakiej firmy, ale fakt, musialam to to w diably wywalic, bo jak produkt zasechl w pompce, to calosc juz sie do niczego nie nadawala.
OdpowiedzUsuńJa mialam i wersje oryginalna i teraz koncze wersje Light. U mnie nie ma problemow z podkreslaniem skorek, itp., ale ja zawsze peelinguje i nawilzam jak szalona, wiec moze faktycznie masz racje.
Jak skonczy mi sie tubka Light, to raczej juz nie kupie, bo znalazlam kilka innych podkladow niemal doskonalych, a do tego nawet tanszych.
A to możliwe bo jak mi kiedyś większa ilość zastygła na ręce to pół dnia szorował ją ciepła wodą i mydłem a cholerstwo nie chciało zejść wiéc pompka pewnie długo by nie pociagnęła.
UsuńZdradzisz jakie to podklady?
Kolejnosc przypadkowa: True Liquid Moisture UV (Shiseido), Astalift (Light Analyzing Moisture Foundation) - do tego akurat musialam sie troche przekonac i nauczyc sie to to nakladac. Teraz jestem gorliwa konwertytka. Amule Chiffon (House of Rose) i Aqua Foundation (KohGenDo). A z super tanich i zaskakujaco dobrych - Powderless Liquid Kate (Kanebo).
Usuńnie miałam nigdy tego cudeńka, jakoś mnie nie kręci :) 175 zł za podkład to dużo, gdyby jeszcze był genialny i jedyny, ale jeśłi podkreśla suchość cery to nie;p
OdpowiedzUsuńNo właśnie, gdyby tylko był idealny...
Usuńbardzo bym go chétnie spróbowala, bojé sié ze odpowiedniego koloru nie dobioré ...
OdpowiedzUsuńAle podklad za mná juz od dluzszego czasu chodzi :D
A chesz ten? Oddam w dobre ręce.
UsuńAle co?
OdpowiedzUsuńŁoj niee - dobrze wiedzieć - jak podkreśla suche skórki to nawet nie spojrzę w jego stronę :)
OdpowiedzUsuńMialam go tylko z probki i nie podobal mi sie plaski mat jaki dawal ,krycie za to mi sie podobalo.Poza tym nie bylo dla mnie odcienia wiec nie zdecydowalam sie wogole na pelnowymiarowe opakowanie
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - za drogi. A podkreślanie suchych skórek w ogóle nie nie kręci... :( W dodatku ten brak pompki jest naprawdę bardzo irytujący - jestem pewna, że nie ma możliwości zużycia podkładu do końca. Mimo dobrego krycia i wielu pozytywnych opinii na jego temat, na pewno go nie kupię.
OdpowiedzUsuńCzaję się na lżejszą wersję - ps. zostaję u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuń