Pora na kolejny produkt, który przyleciał do mnie z Hiszpanii. Nie spotkałam się z maskami do włosów z Garnier Fructis w Irlandii ale, przyznaję, nigdy też specjalnie się za nimi nie rozglądałam. Ucieszyłam się jednak, że będę miała okazję ją przetestować bo jest to wygładzająca, zapobiegająca puszeniu maska do włosów. Może ma robić coś jeszcze ale moja znajomość hiszpańskiego jest dość znikoma. Niemniej, wydawać by się mogło, że jest to produkt idealny bo wilgotność powietrza w Irlandii jest baardzo wysoka.
Na składach się nie znam więc nie będę cudować i próbować analizować czegokolwiek. Maska ma bardzo wyrazisty zapach, jak dla mnie zbyt wyrazisty i mocny - pachnie chemicznymi owocami i trochę odurza. Jest dość gęsta i nie spływa z włosów. Niby jest to maska jednominutowa ale zawyczaj trzymam ją kilka minut, tyle ile zajmuje mi umycie się ;)
Może powinnam zacząć od tego jakie mam włosy. Są krótkie, regularnie rozjaśniane przez co zniszczone i suche i szorstkie, do tego często traktowane suszarką. Nie są przez to w idealnej kondycji, puszą się i są dość niesforne. Maska do włosów Garnier Fructis rzeczywiście wygładza i dociąża włosy, po umyciu są miękkie i śliskie. Co prawda puszenie nadal się zdarza ale tutaj nie spodziewałam się cudów.
W słoiku znajduje się 400ml maski, która, przy moich krótkich włosach i swojej wydajności służy mi już od czterech miesięcy i nadal jest jej połowa. Włosy myję dwa razy w tygodniu i z każdym razem się maskuję a włosy jeszcze nigdy nie były obciążone przez owy produkt.
Wiecie, że włosomaniaczka ze mnie żadna ale uważam, że ta maska do włosów jest naprawdę godna polecenia.
Buziaki,
Gosia
Chętnie ją wypróbuję :) Ja właśnie wykańczam balsam rosyjski też fajny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski na włosy i bede musiała ja kupic ;) jeśli chodzi o Fructisa dawno juz nic nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję po Twojej recenzji. :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie, chociaż nigdy jej do tej pory nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maski do włosów Bioetika, niestety dość ciężko dostępne...fructis jakoś mnie do siebie zraził kilka lat temu, ale jeśli kiedykolwiek trafię na tę maskę to może się skuszę i zmienię stosunek do tej serii:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za produktami do włosów z Garniera, mam do nich uraz po szamponach :)
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo. Nie lubię... może kiedyś się skuszę. Póki co mam kilka produktów do sprawdzenia :-)
UsuńPrzyłączam się do Waszej opinii dziewczyny. No jakoś tak... Chociaż zauważcie, że akurat ta maska ma całkiem interesujący skład...
Usuńbardzo ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńMnie Fructis nigdy nie pasowal bo za bardzo obciaza moje wlosy.
OdpowiedzUsuńProbowalas moze olejowac wlosy? Olejowanie wygladza i regeneruje :)
Myślałam nad tym ale trochę przeraża mnie dobranie idealnego oleju do moich włosów, jakoś tak leniwa jestem ;-)
UsuńPolecam kokosowy -jak sie na wlosach nie sprawdzi to zawsze mozna do ciala wykorzystac albo do pieczenia :) Nie zmarnuje sie :D
UsuńChyba się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używalam, lubię ich zapachy
OdpowiedzUsuńJako nastolatka czesto uzywalam fructisow :) musze do nich wrocic bo zapach byl fajny :)
OdpowiedzUsuńA mi zupełnie nie przypadł do gurpsty, zbyt męczący.
UsuńLubię kosmetyki z tej serii, ładnie współgrają z moimi włosami. A że włosy mi się lubią puszyć, chętnie wypróbowałabym tę maskę, jej pojemność jednak trochę mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńPół biedy jak ktoś ma dlugie włosy ale przy mojej długości to o wiele za dużo.
UsuńNie znam tej maski, ale jeśli choć trochę ujarzmia puszące się włosy to ją chcę :-)
OdpowiedzUsuńnie znam jej, ale kiedyś mnie kusiła
OdpowiedzUsuńO ciekawa, ja chwalę sobię wersję pomarańczową do zniszczonych włosów:)
OdpowiedzUsuńmasek/szamponów czy odżywek już zwykle wypróbowałam ,że ciężko określić która najlepsza :)
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze sprawdza się Biovax :)
OdpowiedzUsuńużywałam tej maski i była dosy ć ok )
OdpowiedzUsuńczytałam już wiele pochlebnych recenzji na jego temat :) muszę w nią w końcu zainwestować ! ;)
OdpowiedzUsuńJak pokończę to co mam to spróbuję - bo lubię zapachy tej serii bardzo ;)
OdpowiedzUsuńNo że jednominutowa wersja to bardzo, bardzo mi odpowiada :)
Nie uzywalam tej maski jeszcze. Mam sporo zapasow- macadamie, bingo, goldwell, joannny, ultra doux, pervoe reshenie, glorie i olejki...
OdpowiedzUsuńAktualnie mam jakas z Tolpy,ale zupelnie nie jestem zadowolona:( szukam wlasnie czegos dobrego dla moich wlosow
OdpowiedzUsuńDawno już nie używałam kosmetyków Granier Fructis. Tej maski pewnie nie będę miała okazji używać, chyba że kiedyś sobie kupię w UK jak polecę do siostry. Dobrze, że nie obciąża włosów :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej firmy do włosów, ale maska wydaje się być ciekawa. Nie lubię obciążenia, ale dociążenia potrzebuję, bo moje włosy mają tendencję do puszenia się na końcach.
OdpowiedzUsuńniezła i przy tym bardzo wydajna :)
OdpowiedzUsuńnie bardzo lubie produkty garnier, ale ta maska wydaje sie byc calkiem ciekawa... :)
OdpowiedzUsuńMaski z Fructisa nie miałam, ale za to gościły/goszczą u mnie odżywki i szampony z którymi się lubię. Dla mnie liczy się efekt końcowy na moich włosach więc nie sugeruję się włosomaniactwem :D Zresztą daleko mi do tego.
OdpowiedzUsuń