piątek, 14 marca 2014

Estee Lauder Double Wear - podkład do twarzy

W końcu i ja mogłam zmierzyć się z legendą. Podkład podobno doskonały, uwielbiany przez miliony ale jak się okazuje (przeglądając Internety) również nie lubiany przez wiele kobiet. Podkład do twarzy Double Wear Stay-in-Place Makeup z Estee Lauder (175zł) zbiera tyle samo komplementów co słów krytyki. Cieszę się, że mogłam go przetestować bo uważam go za jeden z kosmetyków, który trzeba znać i mieć wyrobione o nim zdanie. 


Mimo że kupiłam go jeszcze w wakacje okres testowania przypadł na grudzień/styczeń/luty kiedy moja cera pozostawiała dużo do życzenia. Wspomniałam o tym już nie raz, niedoskonałości i wypryski skutecznie mnie męczyły a ja chcąc nie chcąc musiałam wyjść do ludzi. Z pomocą przyszedł mi właśnie ten podkład, niby opisywany jest jako średnio kryjący ale według mnie już jedna warstwa idzie w stronę mocno kryjącej.
Do aplikacja używałam połączenia jajka Real Technniques KLIK i moich własnych palców - ten duet pozwolił mi na bezproblemowe rozprowadzenie podkładu, bez smug i plam.
Ale trzeba się spieszyć, podkład szybko zasycha.



Kolorystycznie nie do końca się wstrzeliłam. Używając NW15 z MACa i kupując podkład Double Wear przez Internet miałam nie małą zagwozdkę co do koloru. W końcu zdecydowałam się na 1C0 Shell, który jest odrobinę za jasny i musiałam sobie pomagać trochę ciemniejszym pudrem. Podejrzewam, że gdyby kolor był dobrze dobrany nie musiałabym używać pudru bo wykończeniowo jest, w edług mnie, dość mocno matowy.
I tu zaczynają się schody, i nie wiem w jakim stopniu jest to moja wina a w jakim wina podkładu, przed jego nałożeniem musiałam mieć dobrze wypeelingowaną cerę, nawilżoną, nałożoną bazę pod podkład a po aplikacji DW i lekkiej warstwy pudru twarz musiała być spryskana Fix+ z MAC. Inaczej kaplica, częściowo ciasto a częściowo suche skórki na twarzy i podkład w każdym załamaniu skóry. Nie dla mnie taki interes, trochę za dużo z tym roboty.
Oczywiście, tak zagruntowana twarz trzymała się cały dzień, nic się nie starło.


Szklana, 30ml buteleczka jest prosta ale jak dla mnie zbyt prosta - brakuje w niej pompki. Jeszcze nigdy nie udało mi się wylać odpowiedniej ilości, zawsze jest za dużo podkładu przez co nie uważam go za wydajny.



Podkład w żaden sposób mnie nie zapchał, nie podrażnił, nie przycznił się do zwiększonej ilości niedoskonałości.
Tak, był moim wybawcą kiedy moja cera się buntowała ale nie pokochałam go na tyle żeby jeszcze kiedyś do niego wrócić. Podejrzewam zresztą, że buteleczka, którą mam starczy mi na bardzo długo bo narazie nie mam zamiaru sięgnąć po Double Wear ponownie przez długi czas. Raz, że nie potrzebuję już tak mocnego krycia bo skóra twarzy wróciła już do normalności, dwa, że jest za ciężki na nadchodzące wiosenne dni.
Kiedyś myślałam, że przetestuję jeszcze Double Wear Light ale teraz nie jestem co do tego taka pewna.

Znacie ten podkład? Jesteście w gronie jego przeciwniczek czy zwolenniczek?

                                                                                                           Buziaki, 
                                                                                                     Gosia

96 komentarzy:

  1. Hmmm trochę drogi :) Póki co używam mojego ulubieńca Maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam, dla mnie jest zdecydowanie za drogi, za rzadko się maluję by tyle wydać na podkład ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam go wypróbować ale cena jest niestety za wysoka :(

    OdpowiedzUsuń
  4. caly czas sie nad nim zastanawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie najpierw zdobądz probki zebys sie nie rozczarowała.

      Usuń
  5. Nigdy go nie miałam, ale dla mnie cena za wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę powiedzieć, że jest to mój ulubieniec, bo są lepsze od niego podkłady, ale jako ratunek, kiedy moja skóra ma gorszy dzień jest niezastąpiony:) Nie używam go codziennie (chociaż nawet jak miałam tylko dwa podkłady - jego i jeden inny) i używałam go na przykład 3 tygodnie pod rząd, to mi krzywdy nie zrobił, ale wiem, że niektórym dziewczynom potrafił zapchać skórę. Nie jest moim ulubieńcem, ale kupiłabym ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na całe szczęście mnie też nie zapchał i dlatego właśnie był moim kołem ratunkowym.

      Usuń
  7. Tak głośno i nim, ze musze i ja kiedyś przetestować na swojej twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też go kiedyś miałam, był ok, nie narzekałam, ale brak tej pompki przy takiej cenie uważam za niedociągnięcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno pompka z MACowego podkładu pasuje ale nie chciało mi się bawić w takie eksperymenty.

      Usuń
  9. nie używałam, ale dla mnie jest obojętny, ale raczej nie będę go miała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uzywalam i przeklinalam. I siebie za glupote (i wydanie kasy na cos co mnie zapchalo, robilo ciasto na twarzy, podkreslalo suche skorki) i ten cholerny internet co go tak zachwalal.
    Nie ma to jak mineraly albo kremy BB ale takie prawdziwne (nie te europejskie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, bardzo Cię zapchało? Mnie na szczęście nie a bałam się, że tak będzie.
      Kremów BB nie używam i mnie nie kuszą ale coraz bardziej zakochuję się w minerałach.

      Usuń
  11. Jak dla mnie cena za wysoka...zresztą uwielbiam podkład z Bourjois HM, także na razie nie szukam i nie testuję nic nowego...

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie DW Light sprawdził się o niebo lepiej, niż ta pierwotna wersja, zużyłam nawet kilka tubek. Nie wiem, czy w tej chwili pasowałby mi jako podkład dzienny, ale na jakieś wyjście, czy specjalną potrzebę, na pewno by się sprawdził. Myślę, że warto dać mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że teraz sję go boję ale zacznę od próbek, mnóstwa próbek i wtedy zobaczę czy coś między nami zaiskrzy.

      Usuń
  13. Ja testowałam trzy kolory, każdy zamieniał się na twarzy w gorącą pomarańczkę. Pani polecila mi wtedy jakas lżejszą wersję EL, rzekomo nie pomarańczkującą. Kupiłam cala butelkę i chciałam umrzeć. Jechałam na spotkanie z waznym klientem, a cały ryj musialam zmyć i zadowolić sie pudrem (przy trądziku!). Od tamtej pory nawet nie patrzę na półkę EL.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borze zielony, to naprawdę traumatyczne przeżycie. Ale że Ci się chciało tyle razy testować ;-) a tak z ciekawości, pamietasz jakie kolory miałaś?

      Usuń
    2. dw nie pamiętam, bo to były próbki, o light pisałam tutaj: http://wakeup-your-makeup.blogspot.com/2012/09/wtopa-stulecia.html

      Usuń
  14. Mam wersję Light tego podkładu i jakbym dobrze nie przygotowała cery musi być mocno nawilżona i wypeelingowana, bo inaczej wszędzie podkreślone skórki, ale mam taki problem przy większości podkładów. Poza tym byłam zadowolona i co ważniejsze mogę go jeszcze spokojnie używać teraz kiedy jest cieplej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja przy większości podkładów nie muszę się tak starać ;-)
      A masz porównanie Light do normalnej wersji?

      Usuń
  15. Na ten podkład nigdy się nie skusiłam. Jestem fanką delikatnego krycia, więc ten podkład nie jest dla mnie odpowiedni. Szkoda, że przez lata firma nie zmieniła opakowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za tak mocnym kryciem ale jak czasami człowieka przypili to musi ;-)
      Opakowanie mogłoby być inne.

      Usuń
  16. Uwielbiam ten podkład, zużyłam dwa opakowania, idealny na większe wyjścia. Po jego aplikacji mam po prostu idealną skórę, uwielbiam łączyć go z bazą silikonową Sephory. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. miałam jego próbkę od koleżanki i powiem tak: sprawdza się na wielkie wyjścia ale absolutnie na co dzień jest dla mnie za ciężki ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kultowy produkt, ale nie miałam go. Używałam już ciężkiego Colorstay i raczej nie chcę wracać do takich podkładów. Choć na twarzy wyglądają bosko... :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dawno dawno temu go miałam i był naprawdę ok, ale ciężki okropnie, teraz już takiego gruntu nie potrzebuję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię go i u mnie zachowuje się lepiej na skórze. Obecnie mieszam go z kremem CC EL.

    OdpowiedzUsuń
  21. Moim ulubionym podkładem jest Revlon ColorStay, też nie ma pompki, ale od podkładu za 180 zł oczekiwałabym, że będzie ją miał. Ponadto taki podkład powinien być idealny. Ale jeśli podkreśla suche skórki, to jest nie dla mnie, często borykam się z tym problemem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie a czasami miałam wrażenie, że znajduje suche skórki tam gdzie ich nie miałam.

      Usuń
  22. dla mnie też byłby za ciężki, no i ta cena;/

    OdpowiedzUsuń
  23. miałam miniaturki tego oraz light, ale dla mnie za ciężki

    OdpowiedzUsuń
  24. Wersję Light miałam i była całkiem ok, choć jak to się mówi, d*** nie urywa :) Ale tego podkładu nie miałam (tylko próbki), ponieważ nie lubię tak mocnego krycia.

    OdpowiedzUsuń
  25. Butelka bez pompki doprowadzilaby mnie do szalu! Wiem, ze dobrze kryje, ja jednak wole cos bardziej nude...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jeszcze nigdy nie udało mi się wylać odpowiedniej ilości.

      Usuń
  26. Chciałam się skusić na niego, ale najpierw muszę wysępić próbki od pań z Douglasa/Sephory :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dużo o nim czytałam. Niestety (stety) nie dla mnie takie krycie :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zaciekawiłas mnie nim:) musze sie wybrac po próbki jak bedzie dla mnie ok to z checia go kupie w pełnym wymiarze;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam ten podkład. Ale ja lubię silne krycie i wcale nie odstrasza mnie idealnie wyglądająca, czasem nawet sztuczna cera. Podkład pięknie wygląda na twarzy, trzyma się cały dzień (i noc : D). Na co dzień go nie używam, ale na specjalne okazje sprawdza się świetnie. Nie lubię za to opakowania. Wygląda ładnie, ale masa podkładu zostanie niewykorzystana. Wyrzuciłbym z niego SPF, bo zdarzyło mi się, że odbił się na zdjęciu. Poza tym nie mam nic do zarzucenia : )))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no widzisz, trzeba być fanem takiego krycia i takie efektu. Chociaż mnie też nie odstrasza taka stuczna idealność ale jednak ten podkład mi do tego nie pasuje.

      Usuń
  30. Moja siostra miała kiedyś ten podkład, ale za bardzo sobie nie potestowałam, bo kolor był zupełnie nie mój. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Chciałabym go wypróbować, bo naczytałam się wiele dobrego o nim :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znam tego podkładu, konsystencja mi się podoba, szkoda ,że nie ma pompki.. Ogólnie to mnie zaciekawił, bo mam podobny typ cery do Twojej ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja z kolei go uwielbiam wręcz.nie mam zadnych z nim klopotow.. Jednak do skóry suchej moim zdaniem nie jest wskazany..

    OdpowiedzUsuń
  34. Dla mnie troche zbyt ciezki, ale na wieksze wyjscia super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać, że nie raz uratował mi tyłek ;-)

      Usuń
  35. nie miałam tego podkładu :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kojarzę go tylko z blogosfery. Niestety, troszkę za wysoka półka cenowa, jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam go kiedyś, ale dla mnie był za ciężki ;/

    OdpowiedzUsuń
  38. Dla mnie to koszmar - wygląda fatalnie na mojej skórze i zanieczyszcza ją.

    OdpowiedzUsuń
  39. Szkoda, że ta cena jest tak wysoka

    OdpowiedzUsuń
  40. Mialam tylko probke na 10 uzyc i nie polubilam sie z nim. Straszna szpachla, wysusza skore, podkresla suche skorki. Czuje sie bardzo zle z nim

    OdpowiedzUsuń
  41. Szkoda, ze cena jest tak wysoka:(

    OdpowiedzUsuń
  42. Przypomnialas mi o wersji light, chętnie wypróbuję ;) miałam okres ze uwielbiałam ten podkład jednak teraz wolę korektor i coś lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, i cieszę się, że nie potrzebuję już nic kryjącego :-)

      Usuń
  43. Wyczytalam w internetach, ze pompki w nim nie ma, bo podklad jest tak ciezki, ze nie dzialalaby poprawnie. Kiedys mialam jakis ciezki podklad z pompka, juz nie pamietam jakiej firmy, ale fakt, musialam to to w diably wywalic, bo jak produkt zasechl w pompce, to calosc juz sie do niczego nie nadawala.
    Ja mialam i wersje oryginalna i teraz koncze wersje Light. U mnie nie ma problemow z podkreslaniem skorek, itp., ale ja zawsze peelinguje i nawilzam jak szalona, wiec moze faktycznie masz racje.
    Jak skonczy mi sie tubka Light, to raczej juz nie kupie, bo znalazlam kilka innych podkladow niemal doskonalych, a do tego nawet tanszych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to możliwe bo jak mi kiedyś większa ilość zastygła na ręce to pół dnia szorował ją ciepła wodą i mydłem a cholerstwo nie chciało zejść wiéc pompka pewnie długo by nie pociagnęła.
      Zdradzisz jakie to podklady?

      Usuń
    2. Kolejnosc przypadkowa: True Liquid Moisture UV (Shiseido), Astalift (Light Analyzing Moisture Foundation) - do tego akurat musialam sie troche przekonac i nauczyc sie to to nakladac. Teraz jestem gorliwa konwertytka. Amule Chiffon (House of Rose) i Aqua Foundation (KohGenDo). A z super tanich i zaskakujaco dobrych - Powderless Liquid Kate (Kanebo).

      Usuń
  44. nie miałam nigdy tego cudeńka, jakoś mnie nie kręci :) 175 zł za podkład to dużo, gdyby jeszcze był genialny i jedyny, ale jeśłi podkreśla suchość cery to nie;p

    OdpowiedzUsuń
  45. bardzo bym go chétnie spróbowala, bojé sié ze odpowiedniego koloru nie dobioré ...
    Ale podklad za mná juz od dluzszego czasu chodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  46. Łoj niee - dobrze wiedzieć - jak podkreśla suche skórki to nawet nie spojrzę w jego stronę :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Mialam go tylko z probki i nie podobal mi sie plaski mat jaki dawal ,krycie za to mi sie podobalo.Poza tym nie bylo dla mnie odcienia wiec nie zdecydowalam sie wogole na pelnowymiarowe opakowanie

    OdpowiedzUsuń
  48. Jak dla mnie - za drogi. A podkreślanie suchych skórek w ogóle nie nie kręci... :( W dodatku ten brak pompki jest naprawdę bardzo irytujący - jestem pewna, że nie ma możliwości zużycia podkładu do końca. Mimo dobrego krycia i wielu pozytywnych opinii na jego temat, na pewno go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  49. Czaję się na lżejszą wersję - ps. zostaję u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...