Lubię mieć coś na ustach. Nieważne czy jest to tylko bezbarwny balsam do ust, lekki błyszczyk czy wyrazista szminka. Jeszcze bardziej lubię zestawy kosmetyków, które firmy kosmetyczne wypuszczają co jakiś czas. Zazwyczaj są tanie jak barszcz a dodatkowo znajduję w nich produkty, które chciałabym przetestować a szkoda mi na nie pieniędzy. Jednak najbardziej lubię kiedy w takich zestawach są miniatury porządnych rozmiarów bo mogę sobie je dobrze przetestować i albo sięgnę po pełnowymiarowy produkt albo zaprzestanę na miniaturze bez większego żalu. Jakoś w marcu w moje ręce wpadł Benefitowy zestaw Bronze'n'Dandy w którego skład weszły miniatury czterech produktów: bronzera i błyszczyka Hoola i różu i błyszczyka Dandelion.
Hoola gdzieś kiedyś gościła na blogu, róż Dandelion nie do końca do mnie trafił kolorystycznie ale błyszczyki Ultra Plush to zupełne nieporozumienie!
Ładnie wyglądają na ręce, co? Niestety na ustach przemieniają się w najzwyklejsze bezbarwne błyszczyki. Dodatkowo Hoola i Dandelion są dość wodniste i lepiej zaaplikować jedną, cienką warstwę. Warto też dodać, że ich nietrwałość jest szokująca. Nie wymagam od błyszczyków całodniowej trwałości ale Benefitowe błyszczyki Ultra plush mogłyby wytrzymać dłużej niż kilkadziesiąt minut.
Ładne, ale faktycznie takie... niczym się nie wyróżniające :) Takie błyszczyki można kupić za 10 zł
OdpowiedzUsuńnie lubię błyszczykow :) zdecydowanie wolę pomadki.
OdpowiedzUsuńW tym wypadku to faktycznie dobrze, że nie kupiłaś większych opakowań, szkoda że takie buble z nich, bo na dłoni kolory wyglądają na całkiem przyjemne :/
OdpowiedzUsuńdobrze, że miałaś okazję kupić je w okazyjnej cenie skoro nie są warte swojej regularnej ceny ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś takie błyszczyki z Wibo, kosztowały chyba jakieś 5- 8 zł za sztukę - te kojarzą mi się właśnie z nimi. Dobrze, że nie kupiłaś dużych opakowań
OdpowiedzUsuńNa ręce wyglądają rzeczywiście pięknie, ale skoro na ustach wyglądają jak bezbarwne, to wolę coś tańszego ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Na ręku fajnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńDandelion ma fajny kolor.
OdpowiedzUsuńMam Hoole i bardzo lubie swietny blyszczyk nie skleja ust delkatnie pachnie naprawde fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ładnie prezentują się na ręku, Hoola mi się bardzo podoba... ale ta trwałość i brak wyrazistości są karygodne! Zwłaszcza w benefitowskiej cenie.
OdpowiedzUsuńDobrze że napisałaś, nie sięgnę po nie, nie lubię takiego efektu.:/
OdpowiedzUsuńKompletnie nie przemawiały do mnie te błyszczyki, poza tym wolę te bardziej klejące, które jednak utrzymują się dłużej na ustach.
OdpowiedzUsuńKurcze, na dłoni prezentują się ślicznie, ale skoro mają tak kiepską trwałość to chyba sobie daruję. Chociaż jak trafię na taką miniaturkę to chętnie przetestuję ;))
OdpowiedzUsuńnie przepadam za błyszczykami:)
OdpowiedzUsuńMam " małą" Hoolę i bardzo lubię - jest efekt jest delikatny, czasami takiego wlasnie oczekuję :)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie są warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńMiałam na nie wielką ochotę jak tylko się pokazały, ale gdzieś na YT usłyszałam właśnie że one takie zwyczajne na ustach są i odpuściłam.
OdpowiedzUsuńJa mam Coralistę i kurczę, to najzwyklejszy na świecie błyszczyk, porównywalny do tych za 5 zł. To już Celia za 10 zł wypada lepiej :)
OdpowiedzUsuńNo to "po co przepłacać" sie sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńAle lipa :-( Dobrze wiedzieć, że to takie buble
OdpowiedzUsuńSłabe kolory.
OdpowiedzUsuńMqam miniaturke coralista i jak dla mnie jest okropny, ale ja blyszczykow nie lubie
OdpowiedzUsuńIch jedyną zaletą jest to, ze faktycznie nijak się nie kleją. Poza tym są zwyczajnie kiepskie - ani koloru ani pielęgnacji (nie jestem ich w stanie trzymać długo na ustach, bo wręcz czuję, że je wysuszają).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozczarowują, bo naprawdę w tubce wyglądają prześlicznie ;)
OdpowiedzUsuńJa chce je na ustach zobaczyć! Bo prezentują się pięknie :)
OdpowiedzUsuń