Skromne bo skromne, najważniejsze, że jest. W końcu udało mi się zdenkować w listopadzie więcej niż jedną rzecz ;) Wasze posty już się pojawiły, obejrzałam je z ciekawością i wielkim podziwem. U mnie wszystkie kosmetyki leżą pootwierane a ja zamiast wykorzystać te już zaczęte otwieram nowe.
Na początku nie miałam nawet zamiaru umieszczać na moim blogu tego typu postów a potem doszłam do wniosku, że czemu nie? Niech to będzie dla mnie motywacją do denkowania :)
Większość z nich jest już Wam znana, niektóre recenzje się tutaj pojawiły ale od początku.
Tonik z AA, trochę u mnie przeleżał. Nie byłam przekonana do toników to też go nie używałam. Poganiana kończącą się datą ważności skończyłam go i nie wiem co o nim myśleć? Przemywał nim twarz przed nałożeniem makijażu i po demakijażu, cudownych właściwości nie zauważyłam i nie wiem czy kupię ponownie.
Dwufazowy płyn do demakijażu z Garniera o którym pisałam tu. Mam jeszcze jeden w zapasie ale poluję na inny produkt do demakijażu więc są to moje ostatnie chwile z tym kosmetykiem.
Zmywacz do paznokci, którego zużycie zabrało mi całe wieki. Produkt jak produkt, wykonał swoje zadanie. Mam już inny w użyciu, tego nigdzie ostatnio nie widywałam więc raczej nie pojawi się u mnie ponownie.
Żel pod prysznic Sanex, miał nawilżać a tego u niego nie zauważyłam ale(!) nie wysuszał czyli złego słowa o nim nie mogę powiedzieć. Świetnie się pienił, dobrze oczyszczał, pachniał neutralnie. Mam zaczęte jeszcze jedno opakowanie ale nie kupię ponownie. Nie przywiązuję się do żeli pod prysznic wolę testować nowe :)
Peeling I love ... , niestety nie zdzierał martwego naskórka tak jak powinien ale pachniał przepięknie, kokos był bardzo wyczuwalny, unosił się jeszcze przez chwilę po prysznicu. Mimo, że nie spełniał swojej roli napewno kupię ponownie jego inne wersje zapachowe. Za ten obłędny zapach wybaczę mu wszystko, mogę go przecież wykorzystać jako żel pod prysznic :)
Tusz do rzęs False Lashes z MAC o którym pisałam tu. Niby nie zdenkowany ale nadszedł czas kiedy powinien być wymieniony. Mój ulubieniec ale ma już swojego następcę i raczej już nie kupię - jest tyle innych tuszy do rzęs do przetestowania :) Trafił na kupkę rzeczy czekających na wymianę w programie Back to MAC
Maseczka do twarzy o zapachu ogórka i aloesu. Miała działać kojąco, uspokajająco i rewitalizująco. 15 ml wystarczyło na dwa użycia. Oprócz wyczuwalnego zapachu ogórka nic mnie w niej nie zachwyciło, ot coś do nałożenia na twarz. Szału nie było. Jeszcze jedna saszetka leży gdzieś w koszyczku.
Szampon bananowy Blousey z Lusha o którym pisałam tu. Fajny szampon ale raczej nie kupię. Powód jest taki jak zawsze - są tysiące szamponów do przetestowania :) tym bardziej, że na stronie Lusha wypatrzyłam kilka produktów, które kiedyś będą moje.
I to by było na tyle. Nie ma tego dużo, ale mam nadzieję, że w grudniu będzie tego więcej :)
Mam nadzieję, że spędziłyście miło weekend :)
Jak na pierwszy projekt denko jest naprawdę nieźle :) to moje ulubione posty ;)
OdpowiedzUsuńJasne, od czegoś trzeba zaczać :)
OdpowiedzUsuńWcale nie jest tak źle z Twoim denkiem :) jak dla mnie, sporo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś brałam się za ten projekt, ale nigdy nie zostawiałam pustych opakowań, więc nie miał sensu :( ale i tak staram się wszystko zużywać :)
Ja chyba też kilka opakowań wyrzuciłam z przyzwyczajenia ;)
Usuńprojekt denko od jakiegoś czasu chodzi po mojej głowie, więc może i ja kiedys wezmę się w garść;p
OdpowiedzUsuńsporo rzeczy jak na pierwszy raz ;)
Najlepiej jak najszybciej bo bardzo lubię takie posty :)
Usuńuwielbiam takie posty, więc motywuj się do denek co miesiąc:)
OdpowiedzUsuńBędę napewno! Uwielbiam to uczucie satysfakcji, które teraz mi towarzyszy:)
Usuńno spore to denko;)
OdpowiedzUsuńA ja miałam wrażenie, że jest ... Skromne ;)
UsuńSporo tego Ci się nazbierało, u mnie podobnie strasznie ciężko dobić do dna
OdpowiedzUsuńMuszę skę bardzo pilnować żeby denkować a nie otwierać nowe ..
UsuńUdane denko ;) Mam ochotę wypróbować coś z tej serii I love..., ale niekoniecznie peeling, raczej żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńTeż się ostatnio zastanawiałam nad ich żelami, tym bardziej, że mignęła mi seria ogórkowa i pomidorowa :)
Usuńmiałam ten płyn z Garniera i mi tak samo za dużo wylewało się na wacik i nie tylko, ale nie mogę powiedzieć, żebym się po nim kleiła, czy coś podobnego ;)
OdpowiedzUsuńDaję mu kolejną szansę, może ją wykorzysta:)
UsuńNiestety nic nie miałam z tych produktów, ale gratuluję pierwszej odsłony projektu Denko i to w takiej ilości:)
OdpowiedzUsuńJa chyba też powrócę do postów typu denko, ponieważ potrzebuję jakiejś motywacji do zużywania swoich zapasów;) Dzisiaj nawet spisałam wszystkie w Excelu i na podstawie daty ważności ułożyłam plan pielęgnacyjny;)
OdpowiedzUsuńBardzo ambitnie:) ciekawa jestem ile Ci to zajęło czasu?
OdpowiedzUsuń