Jak minęła Wam sylwestrowa noc? Bawiłyście się dobrze? Moja mała prośba została wysłuchana i udało mi się wcześniej wyrwać z pracy żeby świętować Nowy Rok;)
Z czym dzisiaj do Was przyszłam? Ano z kolejnym różem z limitowanej edycji Heavenly Creatures, który na początku wcale mnie nie zachwycił a kiedy stwierdziłam, że go chcę okazało się, że zniknął ze stoiska MACa. Dlaczego nie chciałam tego koloru? Patrząc na jego zdjęcia widziałam siebie z czerwonymi plackami na policzkach zamiast delikatnego zaróżowienia. A potem zmieniłam zdanie bo żaden róż nie będziemi groził! Na szczęście wypatrzyłam go w Internecie i tak MACowy róż Supernova trafił do mojej kosmetyczki.
Supernova to, według opisu melanż magenty ze złotem, dla mnie to lody malinowe z polewą karmelową (mniam!).
Uwielbiam jego jedwabistą konsystencję i to, że ma maciupkie, nienachalne drobinki, które ślicznie mienią się na policzku. Ten róż jest naprawdę trwały, tzn., po całym dniu pracy i po całej nocy zabawy wracając do domu on ciągle jest na policzkach. Dodaj do tego super pigmentację (potrzeba lekkiej ręki do nałożenia tego pana) i masz gotowy przepis na róż idealny.
No dobra, może nie aż taki idealny. Niestety to nie jest typ różu, który nie odrazu stapia się ze skórą. Wymaga on odrobiny pracy w blendowaniu ale naprawdę, da się to przeżyć.
Ten kolor pasuje każdemu, Supernova to nie jest ciepły róż ale wygląda świetnie na właścicielkach ciepłego i zimnego odcienia cery, można stopniować kolor w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać.
Wiem, że wyskoczyłam z tym różem jak Filip z konopi bo to limitowana edycja ale mam wrażenie, że on wróci dlatego może komuś ta recenzja się przyda.
Co o nim myślicie? Lubicie używać różu? Jaki jest Wasz ulubiony produkt?
piękny jest ten róż... :)
OdpowiedzUsuńNie musisz mi o tym mówić;)
Usuńkolorek piękny, jednak ja stornię daleko od róży ... wolę bronzer :D
OdpowiedzUsuńBronzerem też nie pogardzę ale chyba skłaniam się w stronę różu :)
UsuńSzkoda, ze MAC testuje na zwierzetach.
OdpowiedzUsuńTak zdaję sobie z tego sprawę.
Usuńja ostatnio poluję na dobry róż i jakoś żaden do mnie nie przemawia... ten wygląda bardzo, bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńA jakie odcienie lubisz?
UsuńUwielbiam róż i ten jest interesujący, a do tego piękny! :D Niestety chyba mam za ciężką rękę i mogłabym się nim skrzywdzić :D
OdpowiedzUsuńKwestia wprawy - na początku wyglądałam jak matrioszka dopiero po kilku użyciach wiedziałam z czym to się je :)
OdpowiedzUsuńpóki co to tylko benefitem sobie nie zrobiłam krzywdy :P
OdpowiedzUsuńBenefitowe róże jakoś nie przypadły mi do gustu ale za to bardzo chcę mieć ich bronzer Hoola :D
UsuńKolor jest naprawdę... osobliwy :D
OdpowiedzUsuńKolor bardzo żywy, ja wolę jednak brązer ;)
OdpowiedzUsuńJaki jest Twój ulubiony?
UsuńŁadny odcień, fajnie wygląda w opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tym wyglądzie się zakochałam :)
Usuńcudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWieeem ;)
UsuńRóż prawie spędza mi sen z powiek, ponieważ wciąż szukam ideału :) Ten wydaje mi się zbyt intensywny, chociaż oczy mi mówią, że go chcę ;)
OdpowiedzUsuńBo wszystkie ładne dziewczyny lubią ładne rzeczy :)
Usuń;D
UsuńCóż pozostaje mi się jedynie zgodzić :)
Róż to podstawa, a najbardziej lubię te z The Balm.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z The Balm, niestety mam trochę za daleko do miejsca gdzie mogę go kupić ale mam nadzieję, że kiedyś ... :)
UsuńBardzo ładny! Planuję kupić róż z MACa. Jeszcze nie wiem jaki kolor. Na razie używam NARS w odcieniu Orgasm
OdpowiedzUsuńO ten Narsa też mi się marzy :)
UsuńJa limitowana edycja to faktycznie wyskoczyłaś jak filip z konopi, bo zrobiłaś mi smaka na tego akurat MACa i co mam teraz począć? :D ja się na razie czaję na warm soul <3
OdpowiedzUsuńA wiesz, że marzenia się spełniają? Założę się, że on wróci. Przed chwilą wygooglowałam Warm Soul i on musi być mój! ;)
UsuńZapewne wróci w jakiejś limitce tylko pod inną nazwą, jak to czasem bywa :D aaj warm soul jest piękny, ostatnio na makijażu w MACu miałam go na policzkach i jestem w nim na zabój zakochana... ale że pochłonęły mnie czeluście piekieł (czytaj. wyprzedaże szmatek) to MACa odłożyłam na po 10 stycznia :D hyhy
UsuńPoki co preferuje bronzera. Rozu typu ''Ah i Oh'' jeszcze nie posiadlam :P Moze przy jakiejs wizycie w Macu w koncu i rozyk wpadnie w moje rece :D
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze bronzera typu och i ach nie mam, jaki jest Twój ulibiony?
Usuńale taki roz jest swietny :D od razu czlowiek zdrowiej wyglada
OdpowiedzUsuńChyba, że ręka się omsknie i wygląda się niczym hoża dziewoja ;)
Usuńteż mam na niego smaka ale nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń