Czy wspominałam Wam już, że jestem MACoholiczką? Dlatego kiedy doszłam do wniosku, że przyszedł czas na zakrycie niedoskonałości na moim pyszczku, nie wahałam się ani chwili i skierowałam moje kroki w stronę stoiska MACa. Po krótkiej rozmowie stwierdziłam, że nie potrzebuję wiele, do szczęścia potrzebowałam jedynie idealnego zakrycia cieni pod oczami każdego dnia i zakamuflowania podrażnień, które rzadko bo rzadko ale też pojawiają się na mojej twarzy. Wybór padł na Pro Longwear Concealer NW 20.
I śmiem twierdzić, że jest to mój hit z którym nigdy się nie rozstanę. Dzięki niemu moje cienie pod oczami już nie straszą ludzi a wszelkie zaczerwienienia, który raczą odwiedzić moją twarz nie mają z nim szans.
Pro Longwear Concealer jest lekki, idealnie stapia się z moją skórą a na dodatek nie rozstaje się z nią do momentu wieczornego demakijażu. Tak, tak dzielnie sprawuje swoje obowiązki nawet przez 12 godzin. Przez to uważam, że jego cena jest adekwatna do jakości.
Niestety mój aparat nie zechciał uchwycić tego, co ten korektor robi z moimi cieniami i musicie mi uwierzyć na słowo: skóra pod oczami jest rozświetlona, nie zbiera się w zmarszczkach. Gdzieś czytałam, że ten korektor wysusza, na szczęście u siebie tego nie zauważyłam. Nakładam go opuszkiem palca, zauważyłam, że lepiej go delikatnie wklepać niż rozsmarować.
Moje bobo ma 9 ml i można powiedzieć, że jest wydajny. No właśnie, czy napewno? Sam korektor jest zamknięty w solidnym szklanym opakowaniu z pompką. I o tę pompkę mi się rozchodzi bo wypluwa z siebie zbyt dużo produktu. Używam go już od dłuższego czasu i nadal nie mogę dojść do perfekcji w naciskaniu pompki, a może akurat tu nie da się uzyskać tej perfekcji? Bo dzień w dzień na palcu mam kulkę wielkości zielonego groszku, która starczyłaby mi na pokrycie całej twarzy a ja przecież potrzebuję tylko odrobinki, i większość produktu jest wytarta w chusteczkę. Co prawda jeszcze nie widać dna w buteleczce ale pewnie już niedługo to nastąpi. W planach mam wypróbowanie innych korektorów ale do tego napewno wrócę bo jest to mój kosmetyk wszech czasów.
Miałyście ten korektor? A może znacie jakiś inny produkt tego typu godny polecenia?
Buziaki,
Dużo dobrego słyszałam o tym korektorze. Na razie nie jest na moją kieszeń, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPocieszam się tym, że starczy mi na dłużej i cena korektora podzielona przez liczbę użyć to groszowe sprawy :D
UsuńMam dokładnie ten sam, dokładnie w tym samym odcieniu ;) Jestem z niego mega zadowolona... Wcześniej przed nim, używałam korektora bodajże z inglota, ale niestety, nie dorastał mu do pięt :D
OdpowiedzUsuńInglot jeszcze ani razu nie zawitał do mojej kosmetyczki ale Pro Longwear to chyba nic nie dorośnie do pięt;)
UsuńA ja właśnie poszukuję dobrego korektora, popaczę i na ten :)
OdpowiedzUsuńPacz, pacz :D
UsuńChcę go!!! :D ale z dostępnością w Wielkopolsce kiepsko, pozostaje mi tylko on-line.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że kiedyś nastąpi ten doniosły dzień kiedy wpadnie w Twoje ręce :)
UsuńMam go i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMój kolor to NC 15, bardzo dobrze kryje, mnie również nie wysusza.
Jest to taki mój ulubieniec do zadań specjalnych ;)
Widzę, że ma spore grono fanów. Oczywiście w pełni zasłużone :)
Usuńwłaśnie szukam idealnego korektora..
OdpowiedzUsuńMożeten przypadłby Ci do gustu?
UsuńTez mam ten korektor tylko ton jasniejszy. Moj ideal w tej kategorii. Kosmetyki Maca takze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę ;)
UsuńNIe mam tego korektora , z Maca próbowałam jak dotąd tylko 2 produktów : błyszczyka ( i to jest mój hit zdecydowanie) , oraz podkładu Mac Fix Studio , niestety podkład zupełnie się u mnie nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńKorektorem jestem zaciekawiona :)
Aktualnie używam i lubię korekty w paście tj kamuflaże z Kryolana bądz ten z ArtDeco .Pozdarwiam !
A Studio Fix jest narazie moim numer 1, a co Ci w nim nie podpasowało? Jakoś nigdy nie interesowałam się ArtDeco oprócz ich bazy pod cienie, muszę się rozejrzeć ;)
Usuńsłyszałam o nim bardzo dużo dobrego ;)
OdpowiedzUsuńW pełni zasłużone komplementy ;)
UsuńFajnie się zapowiada, ale nie na moją kieszeń, niestety :(
OdpowiedzUsuńNiestety jego cena do najprzyjemniejszych nie należy ...
UsuńMam ten korektor i lubie go
OdpowiedzUsuńtytuł bardzo zachęcający, ja z MAC mam żadne doświadczenie, może kiedyś mnie firma wciągnie:)
OdpowiedzUsuńMoże, może :) mnie wciągnęło na maksa i nie wiem czy kiedykolwiek puści ;)
OdpowiedzUsuńnotka idealna dla mnie, bo nie ma już nigdzie Maybelline Pure Cover Mineral, a essence'owy korektor to jakaś porażka, więc szukam czegoś, co pokocham, tylko powiedz mi... ile to słodziaszne maleństwo kosztuje? :p
OdpowiedzUsuńCiekawie tutaj.:D
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam na rozdanie:
http://czytamysobie.blogspot.com/2013/01/pierwsze-rozdanie.html
Ja na razie poluję na świetlikowy korektor z Hean, który zatuszowałby i rozświetlił moje cienie pod oczami, a słyszałam, że w tym jest dobry :)
OdpowiedzUsuń