Odkąd w mojej kosmetyczce zamieszkał mineralny puder do twarzy MACa zarzekałam się, że nigdy żaden puder nie zdobędzie już mojego serca. Nigdy nie mów nigdy,co? Puder o którym napiszę, jest bardzo bliski bycia moim numerem jeden, chyba tylko miłość do MACowych produktów nie pozwala mi na całkowite umiejscowienie go na podium. Mowa o Elizabeth Arden Pure Finish Powder Foundation SPF 20 PA++.
Nie zawiera talku czy substancji zapachowych ale za to ma w sobie minerały, wapń, magnez oraz witaminy A,C i E.
Tak, teoretycznie jest to sypki podkład to twarzy. Ja jednak, najczęściej, używałam go jako pudru do twarzy i moje obserwacje pod takim kątem będą opisane, chociaż pojawi się też wzmianka o zastosowaniu go jako podkładu.
Ten produkt dostępny jest w 9 odcieniach, mój to 01 Pure Finish, i jak widzicie te 8.33 g pudru jest ważne do 36 miesięcy po otwarciu. W tym czarnym, dość eleganckim pudełeczku schowane jest lusterko, puszek do nakładania pudru i mały ... młynek. Mój egzemplarz to jeszcze stara wersja, teraz te pudry do twarzy są zapakowane w prześliczne złoto-czarne opakowania.
Wystarczy przekręcić wierzchnią nakrętkę w prawo żeby na światło dzienne wydostało się trochę pudru.
Nie byłam przekonana do używania dołączonego puszka ale pierwsza próba uświadomiła mnie, że ten oto puszek jest wręcz stworzony do tej czynności.
Mój najjaśniejszy kolor idealna stapia się z moją cerą (bądź podkładem), nie sprawia, że jestem pomarańczowa na twarzy, na moje niewprawne oko to bardzo jasny beż?
Sam puder wydaje się być lekki, niemal aksamitny, bardzo dobrze zmielony.
Nakładając go na podkład wystarczy lekkie omiecenie twarzy puszkiem. Są jednak dni kiedy jestem w domu, nie muszę nigdzie wychodzić, chcę nałożyć tylko sam puder i ... pod tym względem też świetnie się sprawuje przez to, że można stopniować pokrycie, bez niepożądanych efektów.Nie podkreśla suchych skórek ani nie tworzy skorupy na twarzy.
Moja buzia jest matowa przez cały dzień ale możliwe, że w cieplejsze dni będę potrzebowała kilku poprawek.
Ostatnio używam go częściej od Mineralize Skinfinish Natural (niedobra!) ale nakładanie go na twarz to sama przyjemność. Znalazłam w nim jedną wadę - nie jestem w stanie przewidzieć ile pudru jeszcze zostało w opakowaniu. Ciekawe na ile mi starczy?
Lubicie kosmetyki mineralne? A może miałyście styczność z tym pudrem/ podkładem?
Buziaki,
Jeszcze nie miałam z nim doczynienia, ale chyba się skuszę na zmianę swojego wyposażenia kosmetyczki :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie? ;)
UsuńNiestety nie mogę się wypowiedzieć na ten temat czy lubię bo nigdy nic nie miałam z tego typu, ale tyle pozytywnych opinii słyszałam na ich temat, że z chęcią bym się skusiła:) tylko sama nie wiem na co:)
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn na swoich blogach zrecenzowało kosmetyki mineralne, na pewno u nich znajdziesz inspirację :)
Usuńostatnio bardzo polubiłam mineralne kosmetyki, ten wygląda bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJakich używasz?
Usuńwcześniej kojarzyłam tą nazwę z perfumami, a tu masz, puder :)
OdpowiedzUsuńI to całkiem fajny :)
Usuńwygląda ciekawie! ile kosztuje?
OdpowiedzUsuńGoogle podpowiada, że 130 zł ;)
Usuńciekawy puder :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawy :) fajny pomysł miał producent z tym młynkiem :)
OdpowiedzUsuńMłynek chyba najbardziej przypadł mi do gustu :)
UsuńCiekawy produkt;) Muszę przyznać,że wcześniej nie go znałam ;)
OdpowiedzUsuńTak, ciekawy :)
Usuńpierwszy raz widzę ten puder i jestem ciekawa, jak sprawdziłby się u mnie :) może kiedy moje fundusze na to pozwolą się skuszę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mogę Ci go szczerze polecić :)
UsuńChyba w UK jest dostępna kolorówka tej pani ;) Ja raczej się nie skuszę bo kompletna ze mnie pierdoła jeśli chodzi o sypańce ;) Nie dziwię się, że ma 36 miesięcy ważności bo kosmetyki mineralne są najmniej podatne na psucie.
OdpowiedzUsuńA jest, jest :) wiesz, ja na początku też miałam wizję pudru unoszącego się po całym pokoju a tu jednak dałam radę ;)
Usuńheh, ja jakiś czas temu kombinowałam z minerałami i zakochałam się w podkładzie, który... wycofali :D
OdpowiedzUsuńale tak jak Ty- podkład jako puder- czasem używam jeszcze resztki z vichy- fajnie 'gruntuje' mejkap, a nie robi płaskiej maski.
EA nie znam, ale nic nie znam :P
Naprawdę wycofali? To się nazywa złośliwość losu, no!
Usuńwyglada ciekawie;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: madeinmepatcy.blogspot.com :))
świetny blog :P
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że mój też ci się spodoba i również go zaobserwujesz :PP
http://emfashionblog.blogspot.com
rzadko uzywam pudru lub podkladu, ale ostatnio myslalam ze przydalby mi sie na wszelki wypadek jakis puder, zastanowie sie nad tym
OdpowiedzUsuńsky-lila.blogspot.com
Skoro teraz używasz ich rzadko to pewnie nie masz takiej potrzeby? Jeżeli tak to nie inwestowałabym w zbyt drogi puder...
Usuńja i tak na razie nie zamienię mojego minerałka z MACa na ten :P
OdpowiedzUsuńJa teraz jestem rozdarta między nimi ...
UsuńRok temu odkryłam minerałki i rzeczywiście mają coś w sobie za co się je kocha ;) A ten wygląda wspaNIALE ;)
OdpowiedzUsuńTo wszystko przez ten młynek!
Usuńciekawa sprawa :> w ogóle to uwielbiam tego kota z twojego banera !:D
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńWygląda naprawdę ciekawie;))
OdpowiedzUsuńWiem :)
UsuńŚwietne to przypadkowe odkrycie, że też mnie tak nic nie zaskoczy :D
OdpowiedzUsuńA może zaskoczy? Już niedługo, za momencik ... :)
UsuńDziękuję ale brałam już udział w tym tagu więc chyba tym razem chyba nie odpowiem ...
OdpowiedzUsuńodpisałam :)
OdpowiedzUsuńmimo że nie widać ile zostało, to opakowanie mi się naprawdę podoba :) i ten puszek :)
OdpowiedzUsuń