poniedziałek, 2 lutego 2015

Styczniowe zużycia kosmetyczne

Pierwszy miesiąc nowego roku za mną, minął jak w oka mgnieniu a dodatkowo nie przyniósł ze sobą zbyt dobrych wiadomości. Styczeń nie był też obfity kosmetycznie, ani nie poczyniłam żadnych zakupów ani nie poszalałam z zużyciami, ot, spotkało mnie zmęczenie materiału. Niemniej stwierdzam, że podobają mi się moje pustaki, nie jest tego dużo, ale w większości to kolorówka, która zrobiła miejsce dla nowych kosmetyków ;-) 



Baza pod makijaż Gosh towarzyszyła mi od jakiś ... trzech lat. Jej recenzja była też chyba jedną z pierwszych recenzji jakie pojawiły się na tym blogu. To bardzo przyjemny produkt ale jest trochę za wydajny. Miniatura żelu-kremu do mycia twarzy Foamingly Clean z Benefit starczyła mi na niecałe dwa tygodnie a bardzo często sięgałam po nią dwa razy dziennie. Ten myjak do twarzy jest bardzo przyjemny i kremowy, dobrze myje twarz, mimo wszystko wolę apteczną pielęgnację. Żel antybakteryjny do rąk Hand Maid z Soap&Glory to po prostu przydatny gadżet do torebki.


Od roku nie rozstaję się z szamponem i odżywką do blond włosów z Provoke, ten duet nie pozwala włosom na nabranie żółtych tonów. 


Wykończyłam też miniaturę płynnego podkładu z bareMinerals, mam jeszcze całe, pełnowymiarowe opakowanie. Całkiem przyjemny podkład, dłuższe używanie sprawia, że skóra jest znacznie gładsza i nawilżona. Korektor/rozświetlacz La Touche Magique z L'Oreal to tańsza wersja rozświetlacza YSL. Jest to dobry korektor, lubiłam używać go do konturowania twarzy. Jeszcze się spotkamy, chociaż może sięgnę po jego nowszą wersję. Puder w kompakcie Hello Flawless z Benefit niczym mnie nie zachwycił, zwykły puder z całkiem dobrym kryciem, ale tylko solo i w małych ilościach. No i miniatura tuszu do rzęs They're Real, też z Benefit. Tusz na początku wydawał mi się ogromnym badziewiem sklejającym rzęsy, ale w okresie okołoświąteczn nie wyobrażałam sobie mojego makijażu bez tego pana. Mocno podkreślone, pogrubione i wydłużone rzęsy, cudeńko.

Jaki dla Was był styczeń?

31 komentarzy:

  1. U mnie they're real się nie sprawdził:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne denko, nic nie miałam z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zużycia kolorówki chyba zawsze cieszą najbardziej i zawsze można zacząć rozglądać się za czymś nowym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie bez szału, ani w zużyciach,ani w zakupach :) Starałam się zachować zdrowy rozsądek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosh ta baza u mnie sie nie sprawdzila zapychaa mi pory i ten chemiczny zapach za to bardzo lubie ten S&G sanitajzer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to szczęście, że rzadko kiedy coś mnie zapycha :)

      Usuń
  6. U mnie to tyle pustych opakowań ze nie chce mi sie zabrać za denko : p

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie styczeń minął spokojnie :) Nie znam żadnego z Twoich zdenkowanych.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w styczniu sporo nowości, ale zużycia tez całkiem ok. Też nie lubie jak cos jest zbyt wydajne;)

    OdpowiedzUsuń
  9. tez miałam ten tusz i podobne odczucia ale z czasem bardzo go polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, ze They are real okazał siejednak dobrym tuszem, bo czeka u mnie w zapasach i wiąże z nim ogromne nadzieje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi trochę wyschnąć to fakt i baaaardzo ciężko go zmyć.

      Usuń
  11. U mnie styczen minal bardzo szybko, bylam dwa tygodnie w Hiszpanii, wiec troche odpoczelam. Denkowanie szlo mi slaaabo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tuszem z Benefitu jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. do tego korektora z L'Oreala sama muszę w końcu wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę w końcu spróbować tego tuszu z Benefitu :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie z tym tuszem jest tak, że musi trochę "podesnąć" aby był dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam żadnego z komsetyków. Tusz z Benefitu chętnie bym kiedyś wypróbowała. Mój styczeń też był taki sobie... Zatem niech luty będzie dla nas łaskawszy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój styczeń był niezwykle ubogi w zużycia, zresztą identycznie było w grudniu :P

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie tusz byl tez super. Bardzo go sobie chwale <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe zuzycia, chyba zadnego z tych kosmetyków jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kompletnie nie znam tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam żadnego z pokazanych kosmetyków ale brawo za zużytą kolorówkę ;)
    Oj też muszę napisać post z denkiem bo mam trochę tych opakowań i chciałabym się ich w końcu pozbyć :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tusz Benefitu tez polubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli chodzi o they're real to bardzo zniechęcają mnie zdjęcia, które wyskakują jak wpisze się nazwę tego tuszu w google ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...